poniedziałek, 30 grudnia 2013

noworoczne życzenia

Uwierzycie, że dzisiaj piłam kawę w ogródku kawiarnianym, z widokiem na jezioro i lasy, wystawiając twarz do słońca?
30 grudnia.
Uwielbiam taką zimę.
Dzieci zahipnotyzowaliśmy porcją frytek z keczupem . Do momentu wylizania miseczki po keczupie mieliśmy jakieś 10 minut na latte w ciszy. Na słońcu. Na dworze.

Jak tam postanowienia noworoczne? Jesteście z klubu ojtamojtam z Nowym Rokiem, to tylko umowne, itd.? Nie no, że umowne to wiadomo, ale każda okazja jest dobra żeby coś zacząc od początku, moim zdaniem. Zaczynać od początku różne rzeczy można tysiąc razy. Są ludzie którzy uważają, że życie biegnie liniowo; decyzje życiowe należy podejmować w stosownych momentach (w młodości), a potem te decyzje są jak dobrze (lub źle) ulokowane pieniądze- procentują albo lokują cię w czarnej niecenzuralnej. W pewnym wieku wszystko trzeba mieć ułożone, zaplanowane, ustalone; na pewne sprawy jest za późno, zmiany nie wyjdą skoro dotychczas nie wyszły.
Ja do takich ludzi nie należę. Poza ograniczeniami biologicznymi, życie biegnie zagadkowymi torami; za każdym zakrętem można coś zacząc i to jest fascynujące. Może nam sto razy nie wyjść i możemy od Nowego Roku, od poniedziałku, od dzisiejszego poranka zaczynać kolejne podejście.
Czytałam ostatnio o mężczyźnie który ukończył psychologię w wieku 60 lat i dziś jako 75-latek ma za sobą już 15 lat pełnej sukcesów praktyki w tym zawodzie, i wielu zadowolonych pacjentów.
Z drugiej strony w Święta rozmawialiśmy z kuzynem mojego męża i jego żoną. Mają 40 lat i dwóch synów, 16 i 18 latka. Powiedzieli nam (nie mając przy tym miny pełnej błogości i szczęścia, raczej bezbrzeznej nudy), że u nich właściwie żadnych newsów nie ma od kiedy synowie im się urodzili, nic się nie dzieje, wszystko "po staremu", jak zwykle.
Od 16 lat. Nie mówię że każdy ma kończyć piętnasty fakultet czy rzucać pracę żeby wyjechać w podróż dookoła świata. Może u nich to po prostu problem z poczuciem własnej wartości. Może ich zdaniem to co u nich się dzieje nie jest ważne aby o tym powiedzieć. Że wiecie, postanowiłam od Nowego Roku schudnąć/przytyć/odmalować krzesła i stół w salonie/przeczytać zaległe książki. Albo że właśnie schudłam/przytyłam/odmalowałam/przeczytałam/zakochałam się na nowo w moim mężu/poznałam ciekawych ludzi.
W Nowym Roku życzę więc Wam DZIANIA SIĘ. Aby się DZIAŁO. Dobrze, inspirująco, w fajnych kierunkach, abyście schudli, przytyli, odmalowali, przeczytali, poczuli miłość, poznali nowych ludzi albo doświadczyli istnienia absolutu. Odwagi i poczucia, że każdy nawet najmniejszy nowy początek jest ważny.

8 komentarzy:

  1. już na samą myśl ocieram czoło z potu od tego mojego dziania się:) ale... lubię to!

    najlepszego Natalio!

    OdpowiedzUsuń
  2. no proszę. przez profil Cafe Velo trafiam na Panią :) kiedyś zagadnęłam jeszcze tam pracując. z uśmiechem pozdrawiam całą ferajnę - ja obecnie z niewiele większą (była baristka CV, obecnie głównie Matka).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Super że tu trafiłaś (możemy nie przesadzać z Paniowaniem, co?) Zapraszam na bloga i również pozdrawiamy. Zastanawiałam się gdzie znikłaś z Velo! ;)

      Usuń
  3. oby sie dzialo:)))) zycze cie dokladnie tego samego:)))) Buziaki:)))

    OdpowiedzUsuń
  4. moje życie z pozoru przebieg ma liniowy, bo niby cos tam wytycza ten linearny kierunek, ale tego co się naprawdę dzieje nie można nazwać inaczej jak meandry :) niech się dzieje, wiwat każdy nowy dzień! wszystkiego najlepszego dla Was :)))

    OdpowiedzUsuń
  5. I oby wam też się DZIAŁO :-)

    OdpowiedzUsuń