piątek, 21 marca 2014

tydzień pod wirusem

Kończymy dziś chorobowy tydzień. Wszystkich oprócz małżonka trafiło- jakiś kaszlowo-katarowy wirus plus niestety problemy żołądkowe, osłabienie, gorączka. Dzisiaj ja mam się najgorzej, byłam całe rano w pracy ale po południu już nie dałam rady, nie chciałam też uczniów na prywatnej lekcji zarażać, bo kaszlę i kicham. Ada jeszcze osłabiona, bo ją trafiło przedostatnią. Starszaki właściwie ok, kaszlą i smarkają trochę.

No ale nie ma co narzekać- pierwsza choroba od roku.
No i antybiotyk nie był potrzebny. Teraz trzeba sie zregenerować.Wypływamy na powierzchnię, mam nadzieję.

4 komentarze:

  1. szybkiego powrotu do formy w takim razie!

    OdpowiedzUsuń
  2. No nie ma co narzekać, zwłaszcza że już z górki!

    Pierwsza choroba od roku?? Pancerni jesteście:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Raz w roku mozna pochorowac ;) Zycze kolejnej, co najmniej rocznej przerwy :)

    OdpowiedzUsuń
  4. trzymajcie się ciepło i zdrowo!

    OdpowiedzUsuń