Kończymy dziś chorobowy tydzień. Wszystkich oprócz małżonka trafiło- jakiś kaszlowo-katarowy wirus plus niestety problemy żołądkowe, osłabienie, gorączka. Dzisiaj ja mam się najgorzej, byłam całe rano w pracy ale po południu już nie dałam rady, nie chciałam też uczniów na prywatnej lekcji zarażać, bo kaszlę i kicham. Ada jeszcze osłabiona, bo ją trafiło przedostatnią. Starszaki właściwie ok, kaszlą i smarkają trochę.
No ale nie ma co narzekać- pierwsza choroba od roku.
No i antybiotyk nie był potrzebny. Teraz trzeba sie zregenerować.Wypływamy na powierzchnię, mam nadzieję.
szybkiego powrotu do formy w takim razie!
OdpowiedzUsuńNo nie ma co narzekać, zwłaszcza że już z górki!
OdpowiedzUsuńPierwsza choroba od roku?? Pancerni jesteście:)
Raz w roku mozna pochorowac ;) Zycze kolejnej, co najmniej rocznej przerwy :)
OdpowiedzUsuńtrzymajcie się ciepło i zdrowo!
OdpowiedzUsuń