środa, 4 września 2013

...

Nie żyje moja pani profesor organów ze studiów.
Profesor Magdalena Czajka.
Dla mnie nie była po prostu jednym z profesorów na studiach. Była moim zawodowym
mistrzem, kimś, kto wywarł decydujący wpływ na mój rozwój muzyczny, na mój sposób patrzenia
na wiele kwestii. Kimś kto mnie zawodowo, muzycznie, artystycznie ukształtował. Nie byłabym muzycznie teraz taka jaka jestem- bez Niej.
Była znakomitym nauczycielem, takim z niesamowitą wiedzą, inspirującym, zachęcającym do poszukiwań.
Dzięki jej krytyce, skłanianiu mnie do nieustannego myślenia o tym co robię, zrozumiałam wiele rzeczy i ukształtowałam świadomie swoją muzyczną osobowość. Wiem co robię, wiem dlaczego tak. Wiem że zawsze mogę się jeszcze wiele nauczyć.

Jestem już wiele lat po studiach, ale wciąż gdy pracuję nad nowym utworem słyszę w głowie jej głos, jej uwagi, łapię się na myśleniu- co by powiedziała.

Moja córka ma drugie imię po niej.

Jak to zwykle bywa, nie zdążyłam jej wielu rzeczy powiedzieć. Choć spodziewałam się tej wiadomości, nie byłam na nią przygotowana. Nie można być chyba gotowym  na taką wieść.

Jest mi bardzo smutno.

...



5 komentarzy:

  1. bardzo współczuję utraty tak wartościowego, dobrego człowieka [']

    OdpowiedzUsuń
  2. chyba nigdy nie jest sie gotowym. ale najwazniejsze, ze masz tak pozytywne i wartosciowe wspomnienia po tej osobie. [']

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciężkie są takie odejścia, ale z drugiej strony - tak żałuje się najwspanialszych... [']

    OdpowiedzUsuń