poniedziałek, 14 stycznia 2013

o jedności z Episkopatem dzisiaj będzie

Najnowsze fotorelacje rodzinne dojrzewają, a tymczasem- mój najnowszy bulwers z niedzielnej prasówki.

Gazety Wyborczej temat z okładki wydania weekendowego. Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji ogłasza konkurs na miejsce na cyfrowym multipleksie. Wymagania zakładają min. program "w duchu jedności z Episkopatem Polski" oraz to, że kanał ma edukować "w zakresie  historii i współczesności chrześcijaństwa w duchu nauczania Stolicy Apostolskiej". Przedstawiciele KRRiT uśmiechają się niewinnie i mówią, że oczywiście startować może każdy nadawca, nie tylko katolicki. No ale nie oszukujmy się, większość widzów oczekuje jednak stacji katolickiej, a konkretnie- TV Trwam.

No ja się nie oszukuję. Statystyki znam i wiem, że większość Polaków to katolicy, przynajmniej na piśmie i w dniu ślubu. Ile z nich jest fanami TV Trwam oraz wciela w życie nauczanie Stolicy Apostolskiej- nie wiem. Ale jakoś nie znam ludzi (choć znam katolików) będących namiętnymi fanami tej stacji. Mniejsza z tym natomiast- nawet przy założeniu że 98 % Polaków to katoliccy fani ojca Rydzyka, 100% Polaków podlega pewnej zasadniczej ustawie, która zakłada bezstronność władz publicznych w kwestiach światopoglądowych oraz zasadę równouprawnienia związków wyznaniowych oficjalnie w Polsce uznanych. Chodzi z grubsza o to, że nawet jeśli konkurs taki wygra TV Trwam, to taki zapis w wymaganiach pojawić się nie ma prawa. Bo ogranicza możliwości zgłoszeń nadawców niekatolickich. Bo łamie zasadę bezstronności władz. Wypowiada się prawnik z UW, prawniczka z UJ, w tym duchu z grubsza. Jak znam życie, wszyscy to łykną. Łącznie z moim kościołem, który nie będzie chciał się wychylać. 

Mnie natomiast interesuje jeszcze kwestia "edukowania w zakresie historii chrześcijaństwa w duchu nauczania stolicy Apostolskiej". Religia to religia, ale HISTORIA religii, to jednak historia. Ileż minęło lat PRLu gdzie utyskiwano gromko (być może byli w tym gronie szacowni członkowie KRRiT), jak to w ustroju słusznie minionym wypaczano historię, naginając ją do obowiązujacej ideologii, a przecież historia jest jedna, chcemy prawdy i obiektywizmu, i tak dalej, i tak dalej. Ale skoro nie chcieliśmy historii Polski wg Stalina to dlaczego mamy mieć historię chrześcijaństwa według Watykanu? Historię chrześcijaństwa- obiektywnie- tworzyło i tworzy wiele związków wyznaniowych, tworzyli ją nawet w sposób zasadniczy Żydzi. Tworzą ją także wszyscy ci filozofowie, etycy czy myśliciele, którzy z nią polemizują. Istnieją określone historyczne fakty, przy których Watykan delikatnie mówiąc obiektywizmem nie grzeszy. To jak- jednak historia nie musi być obiektywna, tylko NASZA? 

W takim razie chodziło chyba o historię katolicyzmu, a tego już napisać nie wypadało.
Zresztą, mylenie słów katolicki i chrześcijański, oraz mówienie kościół w rozumieniu kościół rzymsko-katolicki jest w naszym kraju nagminne.

Nie mam absolutnie nic do katolików jak wiecie, i jestem skłonna żyć w zgodzie w jednym kraju nawet z wyznawcami ojca Rydzyka, ale wydaje mi się że warunkiem jest właśnie ta zagwarantowana przez konstytucję równość wobec prawa oraz bezstronność światopoglądowa władz. Widać natomiast niepokojącą chęć zawłaszczenia przez - choćby i większość- całości.  Nie będę się tu rozwodzić nad tym akurat wątkiem, bo to temat zbyt szeroki jak na jedną notkę. 

Innym wątkiem który pojawia się przy tej okazji jest luźny stosunek do potrzeby przestrzegania prawa. W standardzie demokratycznego państwa bezwyznaniowego nie do pomyślenia są takie wypowiedzi jak chociażby cytowane w GW przedstawiciela KRRiT. 
Oraz dystans i brak zaangażowania większości obywateli. Oni tam coś sobie robią a ja upiekę babeczki. 
Brak związku, kierunek zajęty. Jestem dumna bo nie czytam gazet, nie jestem na bieżąco, popijam poranną kawkę i patrzę jaki ten świat piękny.

Też czasami patrzę.
Lubię jednak patrzeć w różne strony.

17 komentarzy:

  1. dla mnie telewizja może nie istnieć i tak kocham kino ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. ja telewizji w ogóle nie oglądam.
    ale nie o to mi chodziło :)

    OdpowiedzUsuń
  3. masz absolutną rację.
    i podoba mi sie, że potrafisz spojrzeć na tę kwestię z innej strony. większośc ludzi patrzy, patrzy i nic dziwnego nie widzi. a temat jest szeroooki. weźmy np. nauczanie religii w szkołach. katolickiej religii rzecz jasna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Temat jest bardzo szeroki dlatego ograniczałam wątki do krótkich zajawek. Co do religii w szkołach, zrobię kiedyś wpis na ten temat bo mamy już pewne doświadczenia w tym względzie.

      Usuń
  4. Polska nie jest ideologicznie neutralnym państwem. I to pomimo zapisów i gwarancji konstytucyjnych. Ona dopiero stara się nim być. Jednakże lata czy to komunistycznego ustroju czy międzywojenne ciąża na tym procesie w sposób znaczący. Nie tylko z punktu widzenia historyka ale tez psychologa. Bo to chcenie jest przede wszystkim przejawem pewnego zjawiska mentalnego, którego główna cecha jest dążenie do stalosci i stabilności. Oczywiście oba te elementy sa tylko mzonkami, gdyż tak naprawdę w dzisiejszym świecie nie istnieją. Funkcjonują jednak trochę jak mit czy ideologia, do której większa cześć polskiego społeczeństwa jest bardzo bardzo przywiązana.

    OdpowiedzUsuń
  5. Mój kolega, z pochodzenia Polak a obecnie paryski dziennikarz kilka lat temu pisał magisterska na Sorbonie o fenomenem Rydzyka i jego poplecznikow. Bardzo to ciekawa praca i choć nieco straciła na swej aktualności to pozwala dostrzec już w 2000 roku cechy ruchu, które tylko uległy uwypukleniu, zaostrzeniu. Tobardzogrozne iniebezpieczne zjawisko. Dopóki pewne pokolenie nie przeminie a pewne cechy mentalne typu brak otwartości, skupienie na sobie i na swojej tradycji, a raczej pewnej jej interpretacji, i wszechobecne dominacja tego co " nasze" nie zostaną zepchniete na margines tak będzie dalej.... Ten proces oczywiście zazwyczaj zaczyna się od głowy czyli od góry, od elit, władz ale jak widać w tym wypadku nawet one do tegojeszcze nie dojrzały....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się; póki co władze tkwią w solidnym rozkroku ale narazić się konserwatywnej części społeczeństwa, a co gorsza kościołowi katolickiemu, nie śmią nawet.
      drugim problemem który wydaje mi się ważny w tym wątku jest silne w Polsce przekonanie o nieważności przestrzegania prawa jako takiego; zwłaszcza praw bardziej "abstrakcyjnych" czyli np praw cżłowieka, wolności wyznania, równouprawnienia płci itd. te prawa są łamane nagminnie również przez organy władz co jest często kwitowane żartem albo w ogóle przechodzi niedostrzegane.

      Usuń
  6. Powiem Ci, że część katolików (w tym ja)w pełnym stopniu by się z Tobą zgodziła, a część (nie ja)uważałaby, że Twoje wypowiedzi są obrazoburcze... W samym Episkopacie nie ma zgody na ten temat, są miłośnicy Trwam i Radia Maryja, a są i tacy biskupi, którzy zdają sobie sprawę z problemu. Ci są przez własne owce wyzywani od lewaków, Żydów i masonów... Taki był np. Józef Życiński, jest Tadeusz Gocłowski, Pieronek, taki jest (nie biskup) ksiądz Boniecki. Niestety w Polsce Kościół to małe, lokalne piekiełko, które zajmuje się polityką, nie teologią i mądrym pasieniem owiec. I to boli.

    OdpowiedzUsuń
  7. są tacy katolicy dla których większość moich wypowiedzi jest obrazoburcza ;) ale poważnie- chodziło mi głównie o fakt łamania prawa przez KRRiT (faworyzowanie jednego z kościołów, łamanie zasady bezstronności światopoglądowej organów) i milczące przyzwolenie na to, a nie o to że akurat TV Trwam miałoby zająć to miejsce. jeśli o mnie chodzi, TV Trwam mi nie przeszkadza dopóki nie zaczną mi kamieniami w okna rzucać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację. Ja nie wyłapałam dokładnie sensu, bo mi istnienie RM i TV Trwam od lat nie mieści się w głowie... Ale rzeczywiście sedno jest w istnieniu "równych i równiejszych".

      Ja od zawsze jestem uczulona na przywileje w różnych sytuacjach.

      Inna rzecz, że Polacy ogólnie mają luźny stosunek do prawa i uwielbiają kiwać system... Ale nieprzestrzeganie prawa przez organy państwowe to szczyt cynizmu.

      Ja się w ogóle zastanawiam, czy jest potrzebne takie ciało, jak KRRiT. Jedyny wartościowy jej przejaw to Rada Etyki Mediów,choć i ona ma swoje niedoróbki...

      Usuń
    2. Polacy oddzielali władzę od obywatela przez wieki- zabory to był niezły pretekst, potem okupacja, PRL. zawsze my i oni. Ale od kiedy jest demokracja, jest dokładnie to samo. zawsze względy ideologiczne i polityczne przesłaniają zwykły pożytek dla którego istnieje rząd, władze, korzyść z przestrzegania przepisów istniejących dla wspólnego dobra. fatalne posunięcia legislacyjne często się zresztą do tego braku poszanowania przykładają. temat rzeka.

      Usuń
  8. nie bardzo jestem w temacie, wiec pytam, jacy inni nadawcy, przygotowuja programy ''w duchu jedności z Episkopatem Polski" i "w zakresie historii i współczesności chrześcijaństwa w duchu nauczania Stolicy Apostolskiej"? bo ciagle czytam w wiadomosciach o walce o przetrawnie TV Trwam, a innych potencjalnych nadawcow-kompetytorow TV Trwam nie kojarze?
    co do dominacji katolicyzmu trudno mi sie wypowiadac, bo znow, za dlugo juz chyba nie mieszkam w Polsce i nie czuje ''klimatow'', ale mnie zastanowila sytuacja w Holandii - niby kraj laicki, wiekszosc ludzi niewierzaca, a przynajmniej nie zadeklarowana, a jednak sa u nas szkoly chrzescijanskie, w ktorych dzieciom czyta sie Pismo Sw., uczy religijnych piosenek, historii chrzescijanstwa i obrzadkow chrzescijanskich. i ci niewierzacy, czesto kpiacy z kosciola, wiary w Boga ludzie wysylaja dzieci do tych szkol, bez protestu, bez zastrzezen. toleruja to. choc oczywiscie sa wyjatki;) np. muzulmanskim matkom nie spodobala sie bozonarodzeniowa dekoracja - chyba zapomnialy, do jakiej szkoly dzieci poslaly;) ale generalnie, jeszcze nie spotkalam sie z opinia, ze w laickim kraju, gdzie oprocz ateistow i chrzescijan, olbrzymia grupe stanowia muzulmanie, tyle jest szkol chrzescijanskich. sa i juz:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Czips- mnie w niczym szkoły chrześcijańskie nie przeszkadzają pod warunkiem że wiadomo że są to szkoły chrześcijańskie. Jakbym posłała dziecko do szkoły chrześcijańskiej nie czepiałabym się że uczą go religijnych obrzędów. I jestem w stanie zrozumieć że ateista może mieć potrzebę aby ktoś wychowywał jego dziecko w duchu chrześcijańskim (czasem ateistą jest się dlatego że nie potrafi się uwierzyć, a nie dlatego że nie uważa się wartości religijnych za coś godnego uwagi). Natomiast szkoły publiczne w Polsce NIE SĄ szkołami chrześcijańskimi. Są szkołami rejonowymi.
    Nie znam prawa obowiązującego w Holandii, ale w Polsce prawo gwarantuje mi że zarówno kraj jak i edukacja będzie świecka i ja mam prawo wyboru posłania dziecka do szkoły katolickiej na przykład bądź publicznej niekatolickiej. I nie rozumiem przez to wyjałowienie szkoły z elementów religijnych- chrześcijaństwo jest elementem naszej kultury, zwyczajów, sztuk pięknych i nikt tego się nie wypiera. chodzi o świadomość współistnienia innych idei oraz nie "wciskania" mówiąc brzydko czegoś jako jedynej słusznej ideologii. zwłaszcza dzieciom. oraz o prawo wyboru.

    Żeby było jasne- sama jestem chrześcijanką. Choć nie katoliczką.

    co do Episkopatu- nie mam pojęcia czy inni nadawcy też przygotowują programy w tym duchu. chodzi o to, że takie wymagania państwowego organu wobec kanału przy nadawaniu koncesji są niezgodne z prawem, gdyż faworyzują jeden z kościołów uznanych w Polsce, uniemożliwiają także nadawcom niekatolickim przystąpienie (gdyż co oczywiste nie będą oni nauczać w duchu Stolicy Apostolskiej).

    OdpowiedzUsuń
  10. myślę, ża tak jest, bo zbyt mało osób mówi o tym otwarcie. Kościół to organizacja mająca duże wpływy i pieniądze, co nie pozostaje bez znaczenia w relacjach z rządem.

    Oboje z S. jesteśmy praktykującymi katolikami, ale jak to często podkreśla S. nie zwalnia nas to z myślenia i nie oznacza bezkrytycznego poparcia dla wszystkiego, co płynie z Kościoła.

    Na podobne tematy rozmawialiśmy z księdzem na kolędzie i w efekcie wyszedł od nas (chyba) obrażony...

    OdpowiedzUsuń
  11. wiem o co Ci chodzi, jestem praktykującą i wierzącą ale mnie pasowało bardzo tak jak było za komuny; szkoła-szkołą (może być z krzyżem na ścianie)a religia w domu katechetycznym lub salce na plebani. to miało sens, rodzice, którzy nie chcieli nie posyłali dzieci na religię i nikt nie był z tego powodu w szkole szykanowany.był zachowany margines dla innowierców. wolałabym państwo apolityczne, niech się zajmie dbaniem o materialny dostatek i zabezpieczenie swoich obywateli, a Kościół o duchową resztę. ale u nas to chyba niezbyt realne od kiedy wyzwoliliśmy się nic się nie zmieniło, demokracja z piętnem wyznania to jakaś kpina. szczerzej byłoby ogłosić, że pasmo dostanie ten kto da więcej kasy a nie robić jakieś "pseudo konkursy" i myśleć, że się umyło ręce.

    OdpowiedzUsuń
  12. Ważny post. Irytuje mnie że nawet w prywatnych przedszkolach w ofercie często pojawia się religia jako zajęcia dodatkowe. Na pewno nie jest to religia w sensie pokazywania różnych wyznań tylko zajęcia na temat religii katolickiej. Nie rozumiem tego. Nawet jeśli są to zajęcia dodatkowe dla chętnych to dlaczego w przedszkolu???? od tego powinny być salki katechetyczne przy kościołach czy zborach. Podobnie Jasełka. Wiem, że chodzi o zabawę, o przedstawienie, ale ideologicznie mi się to kłóci.Wiadomo, ze dziecku będzie przykro jeśli nie będzie mogło uczestniczyć wspólnie z resztą w takim "projekcie".

    OdpowiedzUsuń
  13. Wątek religii w szkołach czy przedszkolach jest równie ważny, chciałam poruszyć kilka spraw z nim związanych w jakimś osobnym poście. My będziemy wozić Nelę do centrum do sali przykościelnej na religię, podczas gdy inne dzieci mają ją nie wychodząc ze szkoły..czy to jest w porządku nie wiem. Zgodzę się i z Nessie i z Gwiezdną że miejsce religii jest w kościele a nie w szkołach. zadziwiająco dużo ludzi tak myśli, z różnych opcji.

    OdpowiedzUsuń