sobota, 5 stycznia 2013

jestem z powrotem

1. mój stacjonarny komputer spędził dobę u milczącego (tradycyjnie) acz sympatycznego informatyka i wrócił zmieniony z malucha w porsche. internet działa tak szybko że nie zdążam pomyśleć co chcę dalej  
2. mój laptop-przypominam utopiony kwasem z ogórków Wigilię- nadal u ww pana, na razie pan zgrał mi wszystkie dane na stacjonarny (alleluja, dysk działa) i ma się odezwać z diagnozą. może- może- da się naprawić. za mniej niż kosztuje nowy. 
3. na dysku z laptopa- który na szczęście nie ucierpiał- znajdowały się min jedyne kopie wszystkich zdjęć jakie ma Ada, dokumentów i nagrań związanych z festiwalem oraz materiałów do mojego doktoratu. róbcie kopie zapasowe! na pewno robicie. to ja jestem idiotką która ma fuksa  
4. mam katar od dwóch tygodni. to rekord. 
5. JUŻ mam dosyć zimy. to też rekord. 
6. Ada skończyła wczoraj 17 miesięcy. Mierzy 82,5 cm i waży niecałe 11 kg. Jestem z niej dumna, bo w niedużym wokabularzyku jakim dysponuje znalazło się słowo cita -czyli czyta, łączone odpowiednio z osobą, np mama cita.  Jest już bardzo kumata, rozumie wiele poleceń, pytań. ma swoje słowa na członków rodziny (oprócz standardowych mama i tata)- Nela to Nana, Julek to Sisio (czasem dla żartu mówimy na niego Syńcio i Ada to podłapała), Pciapcia to babcia a dziadek został Babą. 

Mogę ze spokojem znów pogrążyć się w lubym uzależnieniu od internetu 

wklejam powyżej mój wpis z Dzienników dzisiejszy, tak żeby usprawiedliwić moją ciszę- nie miałam internetu  z różnych przyczyn- najpierw feler z internetem, potem utopiony laptop i niesprawny stacjonarny komputer. no ale już jestem, nadrobię zdjęcia i wpis świąteczno noworoczny, jak tylko zgram zdjęcia z aparatu :)


6 komentarzy:

  1. Buźki w tekście faktycznie wyglądają znajomo :)

    Czekam na zdjęcia świąteczne :)

    OdpowiedzUsuń
  2. grunt, ze dojscie do interentu jest:)
    ja zimy mam dosc odkad do Holandii przybylam - lodowate wiatry, wilgoc i szare dni mnie dobijaja. to juz 11 lat...
    u nas najwazniejszym slowem bylo ''nie'' u starszego i ''cium'' u mlodszego:) i tak im zostalo, mimo ze chetnie czytaja:)
    zadbaj o zdrowie - nieleczone zatoki niestety lubia sie mscic:/

    OdpowiedzUsuń
  3. u nas dzieciaki czekają na śnieg, chcą wyciągac sanki z piwnicy a śniegu jak na lekarstwo.

    a ten katar to nie zatoki? - jestem nadwrażliwa w tym temacie, bo od dziecka mam z nimi kłopoty; może lepiej wybierz się do lekarza?

    a tak w ogóle to pozdrawiam noworocznie!

    OdpowiedzUsuń
  4. Fille - Wspaniale, że wróciłaś! Ta cisza na blogu była bardzo dotkliwa:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Zastanawialam sie czy u Ciebie wszystko w porzadku, uffffff :-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Tak to ja ze zdjec Gio, dobrze pamietasz:)
    Ja Cie znam ze zdjecia w czerwonym sweterku, zaslaniasz buzie, ale loki widac:)

    OdpowiedzUsuń