Sobotnie śniadanie: pancakes z syropem klonowym :)
Ada. Dziecko-determinacja.
Wiosna idzie!
My trampiary :)
Było cudnie, było żmudnie, było na granicy cierpliwości. Wszystko jednej soboty.
A jutro przepustka. Z samego rana odwozimy dzieci do warszawskich, stęsknionych dziadków; potem nabożeństwo a po nabożeństwie- miasto jest nasze! Drżyj Warszawo nadchodzą wyposzczeni rodzice!
W planach miejska łazęga i hipsterski knajping. Czyli to co w Warszawie udaje się najlepiej.
Dobrej niedzieli!
Cudne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńA propos Warszawy byłam wczoraj w kinie na "Facet nie-potrzebny od zaraz", który wbrew promocjom nie jest ani komedią, ani romantyczną, tylko takim Allenem po polsku - i fajna tam Warszawa była, aż się zaciekawiłam, czy autentyczna :)
Miłego!
OdpowiedzUsuńAda + torebka rządzą :D
jaka zima takie trampki :) pobyt pewnie udany :)
OdpowiedzUsuńale fajnie ;-)
OdpowiedzUsuńno i? no i?...
OdpowiedzUsuńlylowa
No i fantastycznie było, of course :))) Zjedliśmy leniwe śniadanie na mieście, zrobiliśmy dziesiątki kilometrów po warszawskich ulicach (uwielbiam łazić po mieście), kupiłam sobie w Zarze spodnie na przecenie za 40 zeta, zjedliśmy pyszny obiad i uznaliśmy że trzeba to powtórzyć :) a dzieci i teściowie rozanieleni :)
UsuńMy też myślimy o wizycie w Warszawie. Jednak z Miloszem. Za to teściowie ostatnio nas rozpieścili - Miłosz był u nich przez cały weekend. Przyznaję, że na początku byliśmy skołowani nadmiarem wolności :)
OdpowiedzUsuńAda + torebka - the best shoot :)
OdpowiedzUsuń