Bardzo lubię spotkania pełne ciekawych rozmów, ale na Sylwestra lubię po prostu dobre tańce! Nic nie może sie dla mnie równać nocy szalonego wywijania przy starych rock and rollach, salsie i nieśmiertelnych przebojach. Spokojny Sylwester w domu to dla mnie przykra konieczność (choć teraz mam wrażenie robi się bardzo modny, wręcz hipsterski ;)). Na szczęście jestem oryginalna w innych aspektach :))))
W tym roku się udało fantastycznie! Na Sylwestra zaprosili nas przyjaciele z Warszawy. Impreza była wielopokoleniowa- w dużym, pięknym starym domu rodziców A. bawili się wspólnie znajomi rodziców (w tym moi rodzice), znajomi i przyjaciele A. i M. którzy Sylwestra organizowali (w tym my :)), dzieci nasze oraz A.i M. Stół uginał się od przynoszonych przez gości potraw i trunków. W kuchni tradycyjnie zawiązał się komitet nocnych dysput, w obszernym salonie choinka cierpiała katusze, potrącana co chwilę przez tańczących. DJ-ował Viceojciec A. - pełno było rock and rolla, bluesa i innych fantastycznych kawałków. Szaleliśmy na parkiecie do rana. Dzieci miały na górze piżama party, ale co jakiś czas pojawiało się któreś i tańczyło kilka tańców z nami lub porywało coś ze stołu :) Ada padła koło 23, ale najstarsi (Nela, Julek i Staś gospodarzy) dotrwali do północy i z zachwytem kontemplowali fajerwerki razem z nami. Padli w końcu przytuleni razem na jednym materacu :) Rano spaliśmy długo, a potem powoli wszyscy się zebrali przy wielkim stole, dojadając pyszności, popijając kawę, rozmawiając. Do Lublina ruszyliśmy dopiero po dwunastej w południe.
Zrobiliśmy sobie w domu pyszny noworoczny obiad z deserem, a późnym popołudniem udaliśmy się na basen, gdzie dzieci odreagowały wodnymi szaleństwami a ja potraktowałam zakwasy potaneczne hydromasażem i zrelaksowałam się w saunie.
Weszliśmy więc w Nowy Rok hucznie i radośnie, i życzę sobie aby tak już zostało! I Wam również życzę aby to był dobry rok!
Ależ cudnie;))))) az troche zazdroszczę,,. Bo my wlasnie w trojeczke sami w domu... Wszystkiego najlepszego w nowym roku:)))
OdpowiedzUsuńw domu nie znaczy nudnie, co widać po Twoim wpisie ) a że było mnóstwo energii i tańców to niech tak będzie przez cały rok!
OdpowiedzUsuńha, ha, choc raz jestem odna, na czasie, a nawet moge sie poczuc hipsterka:DDD
OdpowiedzUsuńmimo swoich hipsterskich upodoban sylwestrowych, Wasza impreza bardzo mi sie podoba:) lubie tanczyc, zwlaszcza do muzyki, ktora u Was krolowala i tak sobie kombinuje, jakby tu sobie urodziny rock&rollowe wyprawic...;)
Świetnie :-) Ja też chcę na imprezę!
OdpowiedzUsuńMozna sylwestrowac w domu i w domu. Jezeli ktos w rozwleczonych dresach lezy przed TV bo mu sie po prostu nie chce, to jak za taka domowke dziekuje. a mozna tez fajnie sobie fajnie jakies atrakcje zaplanowac, zrobic jakies pysznosci, ladnie ubrac, zaprosic przyjaciol, wlaczyc dobra muzyke, powyglupiac. tak, to lubie:)
OdpowiedzUsuńoch! też miałam potańcowe zakwasy w tym roku :-) wygląda na to, że zabawa była naprawdę przednia, teraz taki cały rok :-) Jolene
OdpowiedzUsuń